kamil |
Wysłany: Pon 21:46, 12 Gru 2005 Temat postu: warszawka racer |
|
oto recenzja fajnych wyścigów: warszawka racer
Warszawka Racer… już sama nazwa nasuwała skojarzenia z Maluch Racer, czyli z tytułem, który stworzono w oparciu o tę samą myśl programistyczną. Tytuł ten ma chwytać za serca i przywołać „stare, dobre czasy”. Na nieszczęście autorów ja tych czasów nie pamiętam, dlatego do instalacji tego „czegoś” jakoś niespecjalnie mnie ciągnęło. W końcu jednak przyszedł dzień, w którym zabrać się za Warszawkę trzeba było. Podczas wrzucania gry na dysk postanowiłem przyjrzeć się pudełku, w jakim WR został wydany. Umieszczone na nim informacje oczywiście przedstawiają obraz gry odwrotny do tego, jaki miałem okazję po chwili ujrzeć. Według opisu miało bowiem być fajnie, miło i sympatycznie… a nie było.
15 samochodów
Tytuł programu to przypomnę jeszcze raz, Warszawka Racer. Nie dziwi więc chyba moje zaskoczenie, gdy przeczytałem, że mamy 15 samochodów. Czyżby jakiś progres w stosunku do Malucha? Absolutnie nie. Samochodów jest 15, owszem, ale wszystkie to warszawki. No, ale przecież głupio napisać „1 samochód do wyboru”. Napisano więc 15, pytanie tylko czemu nie 20 czy 50? Wyglądałoby ładniej i budziłoby respekt. 50 samochodów do wyboru to przecież coś. Wystarczyło tylko każdą następną warszawkę pomalować na inne kolory, dodać jakieś spojlery (przy zachowaniu zasady 1 warszawka = 1 spojler) i mielibyśmy liczbę wozów porównywalną do tej w NFS:Underground2.
4 trasy
Ilość samochodów oczywiście może nam wynagrodzić ilość i jakość tras. Nawet jeśli ścigamy się wciąż tym samym autem, to nadal może być ciekawie. Może, ale w tym przypadku nie jest. Tras jest aż… 4 (słownie: cztery). Przy czym są one beznadziejne, nudne, nieciekawe i szare, a jednym słowem: żałosne. Tekstury się powtarzają, na ulicach stoją tylko zaparkowane warszawy. Drogi mają dziury jak po bombardowaniu, a w dodatku bardzo łatwo można się w nich zablokować. Od czasu do czasu stoją gdzieś kartony, tyle że są to najczęściej miejsca bezsensowne. Jeśli chodzi o projekty tras, to no cóż… ciężko coś napisać, po prostu jedziemy, czasem skręcimy, czasem nie… Po takich właśnie ciekawych inaczej trasach przychodzi nam jeździć i zapewniam, nie czerpiemy z tego żadnej radości.
Interaktywne otoczenie
Otoczenie? Jakie otoczenie? Aaaaaa… intercośtam. No tak, można coś tam poprzewracać. Niezniszczalne kartony, no i latarnie. Te są bardzo interaktywne. Przewracają się pod wpływem zderzenia, tak jakby nasza warszawka była co najmniej rozpędzonym T-34. Przy czym należy uważać z tą ich całą interaktywnością, bo jeśli na taką przewróconą latarnię najdziemy to… koniec wyścigu, przynajmniej dla nas. Dalej już nie pojedziemy, po prostu będziemy zablokowani. Przy okazji takich wpadek obudził się we mnie instynkt detektywa i próbowałem ustalić, jaki to napęd zastosowano w warszawkach. Przedni czy tylni? Sprawa była trudna do wyjaśnienia. Po najechaniu na latarnię w ten sposób by przednie koła dotykały ziemi, nie mogłem w żaden sposób przesunąć samochodu. Wszystko wskazywało więc na to, że tylni. Tyle że po wykonaniu podobnej czynności, przy czym tym razem to tylnie koła dotykały ziemi, nadal żaden manewr nie był możliwy. Warszawka nie chciała się ruszyć ani wprzód, ani w tył. Napęd grawitacyjny?Panowie twórcy, bardzo nieładnie jest w ten sposób oszukiwać graczy, wydawców i speców od reklamy. Warszawka Racer nie posiada przecież ŻADNEJ fizyki. Arkadowa to jest, ale w serii Need for Speed czy Colin McRae, ale nie tutaj. Tutaj samochody po prostu się poruszają. Ciężko to nazwać fizyką. Owszem, teoretycznie to też jest fizyka, ale jeśli twórcy NFS muszą się napracować by ich dzieło miało fizykę arkadową, to niech twórcy WR nie myślą, że w 5 minut zrobią coś, co też będą mogli tak nazwać. Nawet na to trzeba zapracować.
4 tryby gry...
...to jedyny element, który istnieje w grze tak jak to napisano na pudełku, tylko że co z tego, skoro nadal są to 4 trasy i jeden samochód… Tryby „Turysta” i „Wyścig z czasem” tak naprawdę niczym się od siebie nie różnią. Po prostu jeździmy po jednej z wielu tras, wybranym przez nas z szerokiej gamy samochodem. Jest jeszcze „Wyścig” i „Turniej”. Dzięki temu drugiemu będziemy mogli odkryć wszystko to, co zostało ukryte. Pytanie tylko, po co?
I reszta
Do tej pory słowem nie wspomniałem o dźwiękach i muzyce. Bardzo żałuję, że muszę to zrobić, więc będzie krótko. Dźwięki są tak beznadziejne jak cała gra, a jedyny utwór muzyczny to pseudo techniawa stworzona w 5 minut, zapewne w demie jakiegoś programu muzycznego. Wystarczy. |
|