Autor |
Wiadomość |
Gość |
|
 |
ruti |
Wysłany: Sob 13:40, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
nigdy nie piszze sie" na wstepie mojego listu" to błąd! |
|
 |
Gość |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 14:17, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
II gim.
OPOWIADANIE Z ELEMENTAMI OPISU PRZEŻYĆ WEWNĘTRZNYCH, DOTYCZĄCE POWROTU TADEUSZA DO SOPLICOWA. ("PAN TADEUSZ")
Tadeusz wysiadłszy z powozu natychmiast skoczył do drzwi folwarku. Otworzywszy je, ku wielkiej radości wbiegł do domu.
"Ogląda czule, jakoswe znajome dawe", obrazy i przedmioty z lat dzieciństwa. W koncu ujrzał stary zegar. Nizmiernie był ciekawy, czy pociągnąwszy za sznurek usłyszy dawną melodię Mazurka Dąbrowskiego. Rozradowany biedał po całym domu i szukał swego starego pokoju. Zaskoczył się Tadeusz, gdy wchodząc do niegdyś swej komnaty ujrzał rzeczy kobiece. Idąc trochę dalej dostrzegł dziewczynę tańczącą w ogrodzie. Bał się, aby go nie ujrzała. Lecz gdy owa panienka weszła do pokoju, biedny Tadeusz zaniemówił. Nie wiedział jak ma się zachować.
Dziewczyna wybiegła z pokoju, a zawstydzony Tadeusz "został pogrążony w myśleniu." |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 14:14, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
II gim.
MONOLOG KAMINIA ( NA PODSTAWIE WIERSZA Z. HERBERTA "KAMYK")
Piękny letni poranek
przywitał mnie - małą, szarą istotę.
Chociaż nie jestem doskonały,
słońce uśmiecha się do mnie.
Chociaż nie jestem piękny,
woda swym szumem rozpoczyna ze mną rozmowę.
Ja nie chciałbym być inny.
Dobrze jest jak jest.
Kamyk widzi wszystko
i wie więcej niż cokolwiek na tej Ziemi.
Nic mnie nie zdziwi.
Nad ten staw przychodzi wiele ludzi,
którzy romawiają ze sobą o wielu problemach.
Gdybym tylko potrafił mówić,
mógłby im pomóc rozwiązać te problemy.
Ale nic na to nie poradzę.
Cieszę się, że jestem.
... bo dobrze jest jak jest!!! |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 14:00, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
II gim.
LIST W IMIENIU MARCINA DO BIRUTY (NA PODSTAWIE POWIEŚCI "SYZYFOWE PRACE")
Kleryków, 8 XII 1881r.
Najukochańsza Anno!
Na wstępie mojego listu chciałbym Cię serdecznie pozdrowić. Piszę go, ponieważ pragnę Ci przedstawić moje uczucia, które towarzyszą mi od pewnego czasu. Dobrze wiesz, że niełatwo jest o tym pisać, ale musisz znać całą prawdę.
Zakochałem się w Tobie przy końcu zimy. Dokładnie pamiętam ten dzień. Było to w parku. Jak codziennie siedziałaś na kamiennej ławce. Leciutkie śnieżynki, krążąc wokół Twej głowy, delikatnie opadały na barankową czapeczkę. Od tamtej pory, nie mogę przestać o Tobie myśleć.
Ile razy próbowałem na Ciebie spojrzeć, moje serce zaczynało szybciej bić. Co dzień przychodziłem do parku, bo wiedziałem, że Ty tam będziesz.
Chciałem podziwiać Twe piękno...
Nie wyobrażasz sobie, jaką wielką radość sprawiałaś mi swoim uśmiechem. Będąc blisko Ciebie, nie potrafiłemukryć swojego zawstydzenia. Lecz Ty Anno wyjechałś. Zostawiłaś mnie pogrążonego w smutku i boleści ogromnej. Nie zdążyłem Ci wyznać mej miłości.
A teraz...
Za Twój jeden uśmiech mógłbymoddać wszystkie skarby świata.
Mojej tęsknoty do Ciebie nie potrafię opisać słowami, musiałbym być poetą, a ja jak widzisz poetą nie jestem. Mam nadzieję, moja piękna, że nigby o mnie nie zapomnisz i zawsze będziesz nosiła w swym sercu, choć skrawek tej miłości.
Na zawsze Twój Marcin Borowicz |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 13:59, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
II gim.
OPIS PRZEŻYĆ WEWNĘTRZNYCH SKAWIŃSKIEGO ( NA PODSTAWIE POWIEŚCI : "LATARNIK")
Pewnego poranka, jak zwykle do brzegu przybiła łódź wioząca dla Skawińskiego żywność. Ku zdumieniu latarnika obok zwykłej paczki z pożywieniem leżała inna, która dodatkowo była zaadresowana do starca.
Rozciekawiony Skawiński otworzył przesyłkę i ujrzał kilka książek, po czym wziął jedną jedną do rękii zaczął czytać napis tytułowy. Ręce poczęły mu drżeć. Nie mógł uwierzyć własnym oczom, bowiem książki były napisane w języku polskim. Przesiedział chwilę z zamkniętymi oczyma i w ciszy słyszał bicie własnego serca. Bał się, że gdy otworzy powieki, to znikną te książki, paczka; zosatnie tylko on ze swoją latarnią. Spojrzał ponownie na stronę tytułową: były to wiersze Adama Mickiewicza.
Imię to, Skawiński słyszał wiele razy, ale nigdy nie przeczytał ani jedenj jego książki. Z tym większym zapałem i żywiej bijącym sercem przeczytał pierwsze strofy utworu.
Wydawało mu się, że uczestniczy w jakiejś ważnej i uroczystej chwili. Zegar wybijał piątą po południu. Ocean był bardzo spokojny, a nad nim latało kilka mew. Wszędzie było cicho i poważnie. Nagle wśród tego spokoju odezwał się drżący głos starego, który czytał kolejne strofy.
Literu poczęły mu akakać do oczy; w piersi się coś urwało i szło na kształt fali do serca wyżej i wyżej, tłumiąc głos, ściskając za gardło...
Latarnik postarał się opanować swoje emocje i począł czytać dalej. Nagle nie wytrzymał. Rzucił się na ziemię i głośno krzyczał i płakał. W jego płaczu nie było żalu i bólu, lecz niezmierna i nieskończona miłość do ojczyzny, za którą tak bardzo tęsknił. Stary usnął. We śnie powracał "do tych pól, malowanych zbożem rozmaitem." Leciał do swoich stron ukochanych... do domu, do widety. "Nagle coś nim wstrząsnęło"
Usłyszał głos Johnsa, który odrazu oświadczył, że przez jego nieuwagę rozbił się statek i w tym wypadku musi zostać zwolniony ze stanowiska latarnika w Anspinwall. Skawiński odszedł... trzymając mocno przy sercu "Pana Tadeusza". |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 13:59, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
II gim.
OPIS PRZEŻYĆ WEWNĘTRZNYCH ODYSA, W CZASIE JEGO POWROTU DO DOMU.
Z radującym się sercem Odys, po wieloletniej wojnie, pewny siebie, wypłynął w morze. Woda na począdku była spokojna i dobrze mu się sterowało.
Co chwilę spoglądał w niebo pełne gwiazd, ponieważ arcyboska Kalipso nakazała mu płynąć po morzu tak, aby Niedźwiedzicę mieć po lewej ręce. Nagle Odysa ogarnął strach, bowiem rozpętała się burza i morze stało się bardzo niespokojne. Drżącym głosem mówił do siebie: "Biada mi nędznemu. Cóż mnie jeszcze spotka na ostatku..." Gdy skończył mówić, wielka fala uderzyła o jego tratwę. która wnet się przewróciła. Odys wypłynął na powierzchnię, pochwycił tratwę i w ten sposób uniknął śmierci. Po chwili spostrzegła go Ino, która udzieliła mu pomocy. Nakazała, aby wyrzucił tratwę i płynął na namiotce, którą mu podarowała.
Odys zaczął bić się z myślami i sercem, ponieważ nie był pewny, czy nie spotka go śmierć. W czasie, gdy nad tym rozmyślał, Posejdon ponownie puścił na niego ogromną falę. Przestraszony Odys natychmiast ściągnął szaty, które otrzymał od Kalipso i rozwinął pod sobą namiotkę. Kidy Posejdon postanowił opóścić Odysa i więcej go nie dręczyć, Atena przyszłą mu z pomocą. Uciszyła wody i fale.
Dwa dni błąkał się po morzu, gdzie zguba zaglądała mu w oczy. Na trzeci dzień wody uspokoiły się i wtedy Odys ujrzał ląd. Szczęśliwy płynął czym prędzej, aby jak najszybciej stanąć na ziemi.
Po tych wszystkich cierpieniach jakie go dotknęły w podróży, nareszcie zaznał radość, szczęście i spokój. |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 13:58, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
II gim.
"TRAGEDIA MICHASIA" - OPIS SYTUACJI ( NA PODSTAWIE OPOWIADANIA JAROSŁAWA IWASZKIEWICZA)
Jest piękny letni wieczór. U zbiegu ulic Trębackiej i Krakowskiego Przedmieścia przemieszcza się tłum warszawiaków. Obok jezdni stoi pomnik Adama Mickiewicza a przy nim rosną kolorwe kwiaty, które powoli chowają się w trawę.
Nagle zza czerwonego tramwaju powoli wynurza się chłopiec bardzo wpatrzony w książkę.
Wygląda na piętnaście lub szesnaście lat. Ma przy sobie dwie książki. Jedna sterczy mu z bocznej kieszeni, a drugą trzyma przed oczami i najwyraźniej bardzo go zainteresowała. Chłopak stanął na wysepce. Nie zwraca uwagi na nic. Wiele ludzi potrąca go i krzyczy, ale on wciąż nie odrywa oczu od książki. Nagle chłopak schodzi z wysepki na ulicę wprost pod nadjeżdżający samochód chcąc ominąć chłopca, skręcił w bok gwałtownie się zatrzymując. Młodzieniec chce najwyraźniej ominąć pojazd, lecz z karetki wysiada dwóch gestapowców w chełmach, na których widnieją trupie czaszki. Szyderczym gestem zapraszają go do środka. Zawstydzony chłopiec tłumaczy się, lecz nic to nie pomaga. Jeden z żandarmów żąda od niego dokumentów. Gwałtownym ruchemręki wtrącił go do środka. Karetka odjeżdża w stronę Alei Szucha. Zniknęła mi z oczu.
U nikogo nie znalazłem zrozumienia i współczucia dla tego biednego młodzieńca, który niczemu nie był winien. Oprócz mnie nikt nie zauważył zniknięcia chłopca. "Ja jeden zauważyłem, że Ikar zginął." |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 13:58, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
II gim.
TEMATYKA LISTÓW JULIUSZA SŁOWACKIEGO DO MATKI - WYPOWEIDŹ KILKU ZDANIOWA
list I:
Juliusz Słowacki w listach do matki opisuje swoje życie w Paryżu. Mówi o tym, jak bardzo pragnąby wrócić do ojczyzny, do rodzinnego domu, do ukochanej matki...
Słowacki pisze również o tutejszych szkołach, operach, galeriach. Dokładnie opisuje towarzyszące mu refleksje i przeżycia. Mówi o swoim nowym zamiłowaniu do muzyki.
Opowiada ukochanej matce o swoich planach dotyczących ich wspólnego wyjazdu do Drezna.
list II:
Drugi list Słowackiego do matki opisuje podróże nadawcy przez Grecję, Egipt i Jeruzalem.
Ogólnie rzecz biorąc tematem wiersza jest miłość i tęsknota do najukochańszej matki. |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 13:57, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
II gim.
WYJAŚNIJ JAK ROZUMIESZ SŁOWA OSTATNIEJ ZWROTKI WIERSZA: "O DWU NOGACH PANA COGITO"
"... tak oto
na obu nogach lewej którą przyrównać do Sanczo Pansa
i prawej
przypominającej błędnego rycerza
idzie
Pan Cogito
przez świat
zataczając się lekko"
Moim zdaniem powyższy tekst mówi o dwóch osobach, których zachowania i poglądy są odmienne.
Właśnie z takich stworzony jest nasz świat.
Jedni żyją beztrosko, nie martwiąc się o nic, a inni... , doświadczeni w każdej chwili gotowi są do poświęceń.
"Lewa noga" przypomina osoby, które z zachowania podobni są do Sanczo Pansy.
Zaś "prawa noga", to ludzie przypominający błędnego rycerza.
Uważam, że autor wiersza próbował ukazać nam świat w jakim żyjemy.
Pan Cogito to właśnie my! Żyjemy sobie powoli, czasami popełniając błędy. |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 13:57, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
III gim.
ŚWIAT W SIUDMYM DNIU PO AKCIE STWORZENIA - OPIS; TWÓRCZOŚĆ WŁASNA
Nareszcie nadszedł dzień siódmy - tak długo oczekiwany dzień odpoczynku.
Już nie mogłem się doczekać, kiedy ujrzę dzieło naszego Pana. No i jest. Ogromny, kolorowy ogród, a wokół niego pustkowie. Ten tętniący życiem raj nazywa się Eden. Niczego w nim nie brakuje (no... może tylko elektronizacji, ale Bóg powiedział, że ludzie sami to stworzą za pare miliardów lat, no cóż... poczekam).
Pan sprawił, że znajdują się tu wszystkie gatunki roślin i zwierząt. W ogrodzie wszystko jest dobre. Lwy, tygrysy, gepardy wyglądają na bardzo niebezpieczne stworzenia, a jednak wylegują się na słońcu z tak niewinnymi i bezbronnymi jak lamy, osiołki czy też owieczki.
Hmmm... nawet zwierzęta potrafią kochać. Czyż to nie cudowne?
Niebo błękitne i piękne, a na nim ptaki - szalone i rozśpiewane. Z Edenu wypływa rzeka, aby nawadniać ów ogród. Rozdzieliła się ona, dając początek czterem rzekom o nazwach: Piszon, Gichon, Chiddekel i Eufrat.
Cudowne ciała niebieskie krążą wokół Ziemi, czyniąc ją jeszcze piękniejszą. Wszsytkie istoty żywe zamieszkujące Eden, mogą oglądać tylko gwiazdy i księżyc w nocy, gdyż planety są im zbyt dalekie. My, Aniołowie wraz z Bogiem mamy możliwość oglądania całego wszechświata. Jest bardzo tajemniczy, lecz jego piękna nie da się opisać słowami.
(wróćmy na Ziemię...)
W ciągu tych statnich sześciu dni, Bóg stwarzał niesamowite rzeczy, jednak jego największym cudem było ofiarowanie życia człowiekowi - istocie, której zadaniem jest panować nad wszystkim, czym obdarował nas Pan.
Stworzywszy mężczyznę, Bóg nazwał go Adamem. Dla towarzystwa Pan dał życie niewiaście, której imię brzmi Ewa.
Niezwykła roślinność oplata ogród. Kolorowe kwiaty i ogromne drzewa, lecz Bóg przestrzegł ludzi, że istnieje jedno drzewo, którego owoców nie mogą spożywać. Znajduje się ono w samym środku ogrodu i nazywa się drzewem poznania dobra i zła.
Ach... Ogród kwitnący życiem, które dał nam Pan. Piękny...
Eden jest symbolem szczęścia człowieka, jakim się cieszy. Oby Adam i Ewa szybko z niego nie zrezygnowali. Bóg mówi, że mają jeszcze słabą wiarę, a to może się źle skończyć. |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 13:55, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
hehehe......to co sie każdemu może przydać w szkole. Tutaj bedziemy mogli zamieszczać opowiadania, opisy, rozprawki, przemówienia idt.
Ja również zamieszczam tu parę swoich, które uważam za najlepsze (nie martwcie sie ocenione były na 5, wiec chyba są niezłe)
pozdrowionka;* |
|
 |
Łuseczka |
Wysłany: Pon 13:54, 24 Paź 2005 Temat postu: Wypracowania!! |
|
sorrki ale musiałam przenieść ten temat tutaj, bo w hyde parku to mi nie pasowało:/
pozdrowionka;* |
|
 |